
Mariusz Szczygła Żona – Pionier talk-show w Polsce, Mariusz Szczygie, prowadził w latach 90. przełomowy program „Na każdy temat”. Miliony Polaków tłoczyło się przed telewizorami, by obejrzeć program, ustanawiając nowy rekord oglądalności. Do pracowni wpuszczano obcych gości, poruszano tematy tabu, łamano normy. To, że widzowie zaczęli interesować się życiem prywatnym gospodarza, nie jest szokujące. Wychodząc naprzeciw normom kulturowym, autorzy magazynu “Halo” relacjonowali… ślub Mariusza Szczygła. Ostrów Wielkopolski miał być miejscem “cichego i skromnego ślubu” ” udokumentowane w towarzyszącej publikacji sesji zdjęciowej.
Pod kościół podjechała młoda para w czarnym lincolnie. „Żoną” Mariusza Szczygiego była Bogna, bizneswoman, która w wolnym czasie występowała jako „Pamela”, śpiewając przy tym disco dance. Taśma zatytułowana „Summer Wind” została już przez nią nagrana. Według relacji dziennikarz spotkał się tam z dyrygentem jednego z koncertów w Ostrowiu. Chociaż obecnie jest bardziej znany ze swoich reportaży i pisarstwa, po raz pierwszy zwrócił na siebie uwagę telewizji w latach 90. Gdy w latach 1995-2001 był współprowadzącym talk-show Polsatu „Na każdy temat”, nigdy nie stronił od poruszania gorących tematów.
Gośćmi programu były prostytutki i drag queens, a słowo „orgazm” zadebiutowało w polskiej telewizji w tym odcinku. Mariusz Szczygie był z jednej strony uznanym dziennikarzem, a z drugiej błyszczącą ikoną popkultury zdobiącą okładki prestiżowych publikacji. W „Halo” przy dwóch różnych okazjach: pierwszy raz z „żoną” po ich niedawnym ślubie i drugi raz ze swoją „dziewczyną”, z którą był fatalnie i dosłownie związany złamaną piętą. Plejada zwróciła na to uwagę wszystkich, a najciekawsi dyskutowali. Treść wprowadzająca została zaplanowana na 1 kwietnia. Następne było słowo „poważnie”. Wokalistka Yoka (Jolanta Literska) była moją narzeczoną.
A Plejada chciał poznać moje zdanie na ten temat. Moja odpowiedź była szczera. Byłem blisko z Jolą i rozumiałem jej sytuację. kontakt. Nie pamiętam, czyj to był genialny pomysł, żeby użyć tego czegoś. Przypuszczalnie oboje staraliśmy się osiągnąć wspólne cele: ona pomogła mi rozwiać plotki o gejach i mój rosnący rozgłos. Pisał: „W homofobicznym społeczeństwie można sobie radzić na wiele sposobów. 1 kwietnia redaktor magazynu miał być żartownisiem. Prowadziłem konkurs Miss Ziemi Wielkopolskiej, a „miski” zakładano na pokaz ślubny dla sędziów. Kiedy więc nadarzyła się okazja.
Bogna zorganizowała ten konkurs – wspomina. Dziennikarz nie ukrywa, że aranżował liczne „ustawienia”. Wielu moich przyjaciół i współpracowników opowiadało mi historie o swoim życiu, bo je tworzyłem. Pożyczkobiorca powiedział: „Szczygieku, wymyślmy to, bo mam pożyczkę do spłacenia…” Wyznanie artystki, że starała się przekazać to, co nie mogła przejrzeć obrazów pieców, powiedziałem jej, że mam ten sam problem: nie mogę ujawnić się publicznie jako homoseksualista. Media nie mogą na przykład omawiać tej kwestii” – napisał.Pisarz przyznaje dziś, że nie miał odwagi ujawnić się w latach 90., kiedy kręcono okładki z narzeczoną i .
żoną”. Mariusz Szczygie często korzysta z mediów społecznościowych. Wydaje kolekcje zdjęć obok niemal mini-reportaży. Kilka razy dziennie aktualizuje swojego bloga o fotograficzne dowody uprzywilejowanej egzystencji reportera.To, że kładzie tak duży nacisk na… penisy, jest… ciekawe. Niestety, administratorzy często usuwają zdjęcia, podając jako przyczynę „niektórzy odbiorcy mogą być wrażliwi na określone treści”.Stałym elementem są tak zwane relacje wideo z wychowania fizycznego, w których reporter ćwiczy na siłowni, a trener Staszek się temu przygląda. Ostateczne zdjęcie, na którym Mariusz jest odwrócony tyłem do kamery iz uniesionymi rękoma.
wywołało niemałą konsternację! każe mi odejść na bok. Stawiam jedną nogę do przodu między ścianami, a drugą za sobą. Od łokci do czubków dłoni moje dłonie są przyklejone do obu powierzchni. Naprawdę mam ochotę włożyć klatkę piersiową w ten kąt. I co robię? Zapytany – On.Motywacja Mariusza Szczygiego do zrobienia tego została omówiona w sekcji komentarzy. W internecie ludzie zaczęli współczuć „cierpiącemu” dziennikarzowi, podsyłając mu zalecenia ćwiczeń i pytając, czy „Mariusz Szczygie jako reporter doszedł już do ściany” i przyznając, że oni też „odpychają się”, gdy stoją w winda.
Wirtualny huragan rozwinął się po tym, jak jedna osoba zapytała Szczygiego: „Czy on jest gejem?”
Użytkownicy bronili swojego ulubionego dziennikarza online, nazywając wścibskiego użytkownika trollem i chamem. Do wniosku, że „to nie jest najlepsze miejsce na zaspokojenie takiej ciekawości” doszedł sam Szczygie. Nie mogę jej dać tego, czego chce. W każdym razie nie jestem fanem twojego konta to głównie memy i nie jestem pewien, z kim mam do czynienia” – napisał.Nie powstrzymując gniewu, powiedział:to nie jest pytanie na Instagram” w swoim następnym poście.Jeśli nie znasz kogoś dobrze, czy właściwe jest zadawanie mu tak osobistych pytań? Ponadto fałszywe konto na Instagramie nie zapewnia pełnej anonimowości.
Czy nadal masz okres? może zapytać dowolnego wokalistę w domu. Nie zdradzając swojej orientacji, Szczygie jęknął swobodnie.Jakim trzeba być troglodytą, prostakiem, chamem i imbecylem, żeby zadawać tak prymitywne i prymitywne pytanie człowiekowi tak bystremu i mądremu. Wow, używając bardziej nieformalnego wyrażenia. Wstyd. Poważnie wątpię, czy którykolwiek z twoich czytelników jest tak prymitywny i ograniczony, by angażować się w wiejskie plotki na ławce. Zejście i brudne. ‘dodając tak śmiały, bo anonimowy, kiedy ostatnio leczył grzybicę?’ – wtrąciła się inna osoba, dodając, że mieli ochotę splunąć pod sprawcę.Debata trwała długo i była dość gorąca.Grażyna Wolszczak położyła temu kres, gdy powiedziała: „Lubisz to od przodu czy od tyłu?
