
Andrzej Zaucha Wzrost– Andrzej Zaucha jest dziś inspiracją dla młodych artystów. Ze względu na swoje oddanie rytmowi i bluesowi musiał nauczyć się śpiewać i grać na gitarze. Nikt na polskiej scenie nie miał ochoty zmierzyć się jednocześnie z „Georgia on My Mind” Raya Charlesa i uwielbianą przez dzieci piosenką „Gumisiów”. Zaucha był jednak nie tylko wokalistą, ale także… saksofonistą.Andrzej Zaucha, „wąsaty mistrz nadwiślańskiego funku, jazzman, urodzona gwiazda popu”, był artystą wszechstronnym, którego krótkie życie zaowocowało wieloma przebojami obejmującymi szerokie spektrum gatunków muzycznych.
Trudno uwierzyć w piosenki takie jak „I wynalazłem cię”, „Play with dolls”, „You were the heartbeat” i „Bądź moją inspiracją” z katalogu tego samego wykonawcy.W tym tygodniu zapraszamy do przyłączenia się do nas, słuchając fantastycznych piosenek i opowieści o jego pełnej wzlotów i upadków karierze naszego Artysty Tygodnia, którego życie i twórczość przedstawiamy pod tytułem „Życie, weź ja”Andrzej Zaucha był potomkiem Romana Zauchy i Matyldy Zauchy-Feit. W dużej mierze dzięki zaangażowaniu ojca w zespoły taneczne młody Jdrek miał możliwość nauki gry na instrumencie.
Obowiązki gry na perkusji przejął od swojego ojca w wieku ośmiu lat. W szkole i poza nią był członkiem kilku zespołów, a po przerwie w szkole średniej uzyskał certyfikat zecera w instytucie technicznym.Niewiele osób zdaje sobie sprawę, że oddanie się muzyce przez całe życie nie było jej jedyną opcją. Zaucha był zapalonym kajakarzem i sportowcem. Jego drużyna zdobyła brąz na mistrzostwach Polski juniorów w 1963 roku pod jego wodzą, a on sam zajął odpowiednio pierwsze i czwarte miejsce w 1964 roku.Według książki „Życie, weź mnie” Jarosława Szubrychta Zaucha uchodził wówczas za jednego z czołowych polskich kajakarzy.
Z niektórymi z dzisiejszych olimpijczyków Andrzej się najebał. Połowa Polski po prostu nie mogła w to uwierzyć. Co za mały facet, by pokonać tak potężnych wrogów! Kuzyn Zauchy, Jacek Chadziski, zauważył: „Mieli już mniej niż 180 centymetrów wzrostu, spakowani, a on ledwo w tym kajaku był widoczny. Pasja Andrzeja do muzyki była jednym z kilku czynników, które skłoniły go do zaprzestania pływania kajakiem, gdy miał 16 lat. Najwyraźniej nigdy nie zastanawiał się nad swoim wyborem i nie przywołał żadnych szczególnie żywych wspomnień z tego doświadczenia.
Andrzej po raz pierwszy wystąpił na perkusji z amatorskim zespołem Czarty, kiedy jeszcze wahał się między karierą muzyczną a sportową. Z czasem sam objął prowadzenie wokalne w zespole Telstar. Jego kariera zawodowa nabrała rozpędu po pierwszych występach w klubach studenckich w 1966 roku, kiedy był wokalistą jazz-rockowego zespołu D’amble.Sprawił, że charakterystyczny ton głosu Zauchy usłyszała szersza publiczność festiwalu „Jazz nad Odrą” we Wrocławiu w 1969 roku. . W 1971 roku dołączył do krakowskiego zespołu Anawa, zastępując na wokalu Marka Grechutę.
Aby sprawić, że poczujesz się”, „High-rope jumper” i „Swardnieje, że łza” pojawiły się na albumie, który nagrał z Anawą dwa lata później, zatytułowanym po prostu „Anawa”. muzyk w Polsce lat 70., przygoda z Anawą nie trwała długo.Andrzej i jego żona Elbieta również mieli córkę Agnieszkę w 1972 roku. Zaucha musiał podjąć decyzję między zarabianiem na skromne utrzymanie śpiewaniem mniej popularnych piosenek a zarabianiem pieniędzy na utrzymanie rodziny śpiewaniem muzyki tanecznej.Z tym ostatnim szedł Zaucha, okazjonalnie występując na scenach polskich w latach 1973-1979.
Wtedy najbardziej znany był z gry na saksofonie w krajach takich jak RFN, Austria i Szwajcaria. To był przede wszystkim klub taneczny, a on i jego zespół Mini Max często grali „do kotleta”. W zespole było pięciu młodych muzyków, a żaden z nich nie znał języka ani nie rozumiał kultury Europy Zachodniej.W tym czasie Andrzej Zaucha „nauczył się” rzemiosła i doskonalił swoje umiejętności wykonawcze. Zespół Mini Max często grał nawet 12 godzin z rzędu w weekendy i aż 8 godzin dziennie podczas międzynarodowych tras koncertowych. Przerwy w ciągu dnia trwały często piętnaście minut, a najwyżej trzydzieści.
Zadam ci dziś sporo trudu, żeby ci pomóc. Andrzej Zaucha był muzycznym geniuszem i czuję się w obowiązku opowiedzieć Wam trochę o nim. W ostatnich dniach pojawiły się najbardziej przekonujące argumenty. 30. rocznica przedwczesnej śmierci artysty, wydanie nowej biografii i hołdowej płyty, a także szereg wydarzeń upamiętniających i występów w jego rodzinnym Krakowie – wszystko to mieści się w tej kategorii.Powinniście wiedzieć, kim był Andrzej Zaucha i dlaczego jest tak ciepło wspominany, nie tylko na Wawelu, ale nowsze pokolenia być może nie. A więc delikatnie zawiadomię młodsze pokolenie, że Andrzej Zaucha był między innymi kajakarzem prawie olimpijskim.
praktycznieDoświadczony zecer, perkusista, tancerz, aktor teatralny i muzyczny, saksofon altowy i artysta kabaretowy w nie tak odległej przeszłości. Przede wszystkim jego zdolności wokalne były tak imponujące, że porównywano go do takich legend jak Ray Charles, Elvis Presley czy Tom Jones. Wielu współczesnych muzyków przypisuje Zaucha wpływ na ich styl śpiewania ze względu na jego umiejętności i zasięg.Autorzy rywalizują o napisanie jego biografii ze względu na jego wybitność. Po skończeniu Bicie serca Katarzyna Olkowicz, Piotr Baran, biografii Zauchy wydanej zaledwie w zeszłym roku.
poczułem się w obowiązku przeczytać nową powieść mu poświęconą. Zabrał mnie z tym istnieniem. Muzyk wpadł w oko Jarkowi Szubrychtowi. Kiedy pomyślałem o Szubrychcie, pomyślałem o muzyce bardziej współczesnej, bardziej związanej z rockiem, niż o wysublimowanym jazzie i soulu, stąd też było to dla mnie zaskoczeniem.
