Marek Piekarczyk Nie Żyje – Marek Piekarczyk to niezaprzeczalna legenda polskiej sceny rockowej, wokalista kultowego zespołu TSA, juror “The Voice of Poland” i facet o wielu zdolnościach. Ale życie nie było łaskawe dla pewnego siebie artysty, który swobodnie wyraża siebie. W rozmowie z Leszkiem Gnoiskim do książki Wyznania zawodnika z 2014 roku, zdradził kulisy akcji, nie tylko opowiadał o szczęśliwych chwilach. Muzyk opowiedział też o swoich osobistych tragediach, z których najważniejszą była śmierć noworodka. Wokalista TSA otwarcie mówił o swoim romansie z młodszą o 10 lat Ewą, gdy miał 27 lat. Zakochali się w sobie po spotkaniu w Bochni.
Ich miłość musiała przejść ciężką próbę, ale tak się stało. Ta, którą wybrał Marek Piekarczyk, zaszła w ciążę. Musiała uzyskać zgodę rodziców, zanim mogła zawiązać węzeł. Odnieśli sukces, ale postanowili odłożyć planowanie ceremonii do czasu narodzin ich dziecka. Nie mieli jednak pojęcia, że ich szczęście będzie ulotne. Chłopiec, którego nazwali Michael, urodził się 17-latce. Ze względu na przedwczesny poród niemowlę od razu umieszczono w inkubatorze. Niestety przez nieuwagę personelu szpitala doszło do katastrofy. Zmarł w nocy z soboty na niedzielę. Oddział pozostawiono bez opieki, podczas gdy urządzano tam przyjęcie. W „Wyznaniach zawodnika” – wspominał Marek Piekarczyk .
„Potem nie mogłam widywać się z moim dzieckiem; to były głupie czasy”.Musiał przekupić pracownika rozbijającego trumny w prosektorium, aby mógł zobaczyć ciało dziecka i pożegnać się z nim po raz ostatni. Zapłaciłem mu pięćdziesiąt złotych polskich i otworzył trumnę. Ten chłopak jest po prostu oszałamiający. Miał długie palce i piękne rysy, przypominał mu anioła. Dodał, że osobiście złożył ciało chłopca w trumnie na pogrzebie. Syn muzyka zmarł tragicznie i desperacko chciał pozwać odpowiedzialny za to personel medyczny. Jednak podczas ostatniego pożegnania zmienił zdanie. Po powiedzeniu „wybaczamy naszym winowajcom” zza grobu, odpowiedział: „Wybaczyłem im”. „Chciałem ich pozwać” – stwierdził.
Śmierć dziecka miała tak druzgocący wpływ na młodych rodziców, że ich związek znalazł się na krawędzi. Mimo że Ewa powiedziała mi po pogrzebie, że nie mamy ze sobą nic wspólnego i że mogę od niej odejść, poszedłem za nią i się z nią ożeniłem. Miała nadzieję, że po ślubie znowu zajdzie w ciążę, gdy nagle pojawił się Maciek. Dobrze się dogadywaliśmy i świetnie się bawiliśmy. Sonia, ich córka, pojawiła się sześć lat później. W końcu ich 20-letni romans trwał. Pod koniec lat 90., kiedy Marek Piekarczyk przebywał w Stanach Zjednoczonych, para rozwiodła się. Tragiczne okoliczności ich rozstania są niefortunne. Ewa zaczęła wychodzić i sypiać z poznanym Amerykaninem.
Było to szczególnie druzgocące dla Marka Piekarczyka, ponieważ jego dzieci wchodziły w wiek buntu.Moja rodzina zaczęła się rozpadać, kiedy byłem robotnikiem w Nowym Jorku. Moja żona rozwiodła się ze mną, bo zakochała się w Amerykaninie. Kiedy wszystko się rozpadło, byłem tak przygnębiony, że naprawdę słuchałem nagrania TSA. W rozmowie z Leszkiem Gnoiskim dla “Polityki” zdradził, że piosenki pomogły mu przejść przez trudny okres w życiu, kiedy cierpiał na głęboką depresję i myślał o samobójstwie.Kreatywna osoba zaczęła czuć się przygnębiona. Przeżywał ciężkie załamania i głębokie poczucie bezradności. Był w takim otchłani nieszczęścia, że rozważał samobójstwo.
Postanowił jednak mimo wszystko walczyć o małżeństwo. Trwało to rok. Decyzja o legalnym rozwodzie należała do pierwszej żony. Z córką na holu uciekła przed muzykiem. Była żona Ewa została z córką za granicą, podczas gdy jej mąż muzyk był w trasie. Obaj wrócili do Polski. W Bochni mieli wspólny dom. Maciej Piekarczyk, syn Marka, miał opuścić dom po osiągnięciu pełnoletności. Bliscy piosenkarza TSA spekulują, że przerwa w komunikacji między nim a jego synem była spowodowana nowo odkrytym rock’n’rollowym stylem życia piosenkarza.Oczywiście Marek nie miał zbyt wiele czasu dla syna, ponieważ prowadził szalony styl życia gwiazdy rocka.
Jego znajomy już dawno zauważył w rozmowie z tygodnikiem “Live”, że ta dwójka miała ogromne trudności z dogadaniem się.Powiedział, że 70-letni muzyk wyraził zainteresowanie spotkaniem z wnuczką. Nie, nigdy jej nie spotkał. Nic jednak nie wskazuje na życie Maćka. Ktoś bliski artystce stwierdził: „Marek nie mówi tego otwarcie, ale bardzo go to boli”.Jego syn, DJ Marek Piekarczyk, obecnie mieszka z rodziną w Irlandii. Muzyk dał do zrozumienia, że plotki, z którymi dawno nie rozmawiał z synem, są prawdziwe. Nigdy nie widuję Maćka, więc nie mam pojęcia, gdzie mieszka – zaznaczył. Nie miał złej woli wobec młodzieży, chociaż uczynił to bardzo prostym. – Nie oceniam jakim byłem tatą.
Poświęciłem im dużo czasu. Dałem z siebie wszystko i nic więcej – powiedział z naciskiem. Ma syna Filipa z jego obecny związek. Jego rówieśnicy potwierdzają, że Marek Piekarczyk był doskonałym rodzicem. Kiedy dziecko płakało, robił wszystko: mył, gotował, przewijał i budził się. Lubi zostawać sam w domu, aby mógł skupić się na rodzinie. Artysta przyznał, że jego własne relacje z ojcem były napięte. Starszy Piekarczyk zawsze marzył, żeby jego syn wstąpił do policji. Ale napotkał opór: aspirujący piosenkarz nie tylko wyleciał z college’u, ale także uniknął.
