Śmierć Polskiego Szpiega W Iranie – Magorzata Kalbarczyk, wdowa po pułkowniku, zapewnia, że bardzo żywo wspomina tamten dzień. – Przyszedł telefon. Przełożony mojego męża przedstawił się i powiedział, że Darek miał wypadek i obecnie przebywa w irańskim szpitalu, czekając na kilka operacji. Z perspektywy czasu mówi: „o ile teraz wiem, był już wtedy martwy”, ale wtedy nie zdawała sobie z tego sprawy. Wieczorem z 18 na 19 października 2018 r. incydent miał miejsce w Teheran. Wówczas na jednej z przecinających miasto autostrad odkryto ciało polskiego dyplomaty, który pełnił funkcję attaché obrony w tamtejszej ambasadzie w Teheranie. Dariusz Kalbarczyk, lat 51, był pułkownikiem wywiadu wojskowego.
Dziennikarze “Superwizjera” próbowali poskładać to, co wydarzyło się w noc śmierci Kalbarczyka, przesłuchując licznych naocznych świadków.Pułkownik Kalbarczyk i jego zastępca ppłk Maciej K. uczestniczyli tego wieczoru w przyjęciu pożegnalnym polskiego przedstawiciela handlowego. Według naocznych świadków zachowanie pułkownika było bardzo normalne; żartował, zadawał liczne pytania i unikał dyskusji o czymkolwiek, co miało związek z nim samym. – Do obowiązków zawodowych mojego męża należało utrzymywanie kontaktu z Polonią. Magorzata Kalbarczyk spekuluje, że o scenariuszu wiedziało więcej osób, ponieważ podejrzany wspominał wcześniej, że był tego wieczoru na pożegnalnym przyjęciu Polaków.
Pułkownik i jego podwładny po dłuższej współpracy wdają się w kłótnię. Maciej K., podpułkownik, porzuca partię, porzucając przełożonego. Pułkownik Kalbarczyk również opuszcza uroczystość przed północą i pieszo kieruje się w stronę domu, ale tam nie dociera.Najprostsza droga do rezydencji pułkownika Kalbarczyka prowadzi wzdłuż bulwaru Nelsona Mandeli. Dziennikarze szacują, że 30 minut to wystarczająco dużo czasu na pokonanie tego dwukilometrowego odcinka. Pułkownik powinien skręcić w lewo w ulicę Golestan, kiedy dotrze do tego poziomu, a wtedy dom będzie znajdował się w niewielkiej odległości dalej. Z jakiegoś powodu jedzie prosto i prawdopodobnie przechodzi przez kładkę dla pieszych na autostradzie Modares.
Obecność pułkownika wzbudziła wiele pytań. Nikt nie jest tego świadomy. Możemy tylko przypuszczać, że w ciągu godziny wróci w ten sam sposób.Ze wstępnych ustaleń wynikało, że został potrącony przez pojazd, gdy przechodził między pasami ruchu. Magorzata Kalbarczyk twierdzi, że tak naprawdę nigdy nie miało to miejsca na pasach, ale zostało to ujawnione znacznie później. – Żona pułkownika dodaje: „Że przejeżdżał przez strefę zastrzeżoną”.Jedną z najbardziej ruchliwych ulic w Teheranie jest trzypasmowa autostrada Modares. Od rana do wieczora panuje na niej nieustanny ruch. Obie ulice oddziela 1,5-metrowe ogrodzenie ze spiczastymi prętami.
Drogi prowadzące przez dzielnice są pięknie oświetlone, a mostów dla pieszych jest mnóstwo. Przechodzenie przez jezdnię wydaje się bezsensowne, a robienie tego jest zarówno ryzykowne, jak i trudne. „Jeżdżą źle, że jadą bez świateł, że jadą szybko” – mówi Magorzata Kalbarczyk, na co jej mąż często narzeka podczas pobytu w Iranie. – Dlatego wydało mi się dziwne, że w takich okolicznościach podejmuje ryzyko przekroczenia granicy w strefie zastrzeżonej – przyznaje.Dziennikarze mogą złożyć wiarygodną relację z ostatnich chwil pułkownika na podstawie dostępnych dowodów. Tego wieczoru po autostradzie szybko i bezpiecznie poruszały się setki pojazdów. Pasy znajdujące się najbliżej środkowej bariery charakteryzowały się największą prędkością.
Kalbarczyk pokonuje trzy pasy ruchu, pokonuje barierę i około 1:13 w nocy przedziera się przez 1,5-metrowe ogrodzenie. Następnie robi ucieczkę, by wrócić do Polski lub do własnego domu.Naturalnym pytaniem jest, dlaczego płk Kalbarczyk dokonał takiego wyboru. Czy nie mógł przejść przez most, bo ktoś go zatrzymał? Czy ktoś aktywnie próbował go zabić, rezygnując z pościgu? Najważniejszym powodem braku zaufania do jego zdrowia i sprawności był stan psychiczny. Henryk Kalbarczyk, ojciec pułkownika, uważa, że jego syn był gotowy na każde oficjalne stanowisko powierzone mu przez przełożonych. A potem, jak mówi, wydarzyła się nieoczekiwana okoliczność, w której zmarł w niewyjaśnionych okolicznościach.
Kamery monitoringu miejskiego uchwyciły niewytłumaczalne zabójstwo polskiego policjanta na skrzyżowaniu Alei im. Nelson Mandela i autostrada Modares. Nagranie nie jest najlepsze, ale widać, jak cała autostrada zatrzymuje się, gdy zatrzymuje się samochód, który potrącił pułkownika Kalbarczyka. Kierowca powiedział irańskim służbom drogowym, że pułkownik nagle pojawił się zza barierki oddzielającej dwa pasy ruchu przed pojazdem. Czy inne dowody potwierdzają relację kierowcy o tym, co się stało? Poważne podejrzenia budzi fakt, że kamera miejskiego monitoringu zaczęła nagrywać dopiero kilkadziesiąt sekund po zdarzeniu, jak twierdzą irańskie służby.
Myślisz, że to przypadek? Powiedział mi, że za tydzieńzanim odszedł, żebym mógł uzyskać dostęp do dokumentów samochodu ze schowka, gdyby coś mu się stało.To pudełko było miejscem, w którym mój małżonek głównie przechowywał swoją broń palną. Pieniądze były największą niespodzianką dla Magdy Kalbarczyk, gdy otwierała prezent. Kontynuuje: „Wydało mi się to dziwne, ponieważ mamy konto i trzymamy pieniądze na koncie, a tutaj to było na wszelki wypadek, gdybym ich potrzebowała. mieć dostęp do pieniędzy, ponieważ w takich przypadkach konta są blokowane.Czy Dariusz Kalbarczyk miał jakieś opory przed wizytą w Iranie?
Jeśli on lub ona jest wykwalifikowanym agentem wojskowych tajnych służb, dlaczego miałby stać sam na środku ciemnej autostrady?Minęły ponad dwa lata od zgłoszenia do Prokuratury Okręgowej w Warszawie śmiertelnego wypadku samochodowego. Z zebranego przez nas materiału dowodowego wynika, że tamtej nocy śledczy nie wykluczyli żadnych możliwości, m.in. nietrzeźwości, wpływu rosyjskich służb, pomyłki przełożonych, zabójstwa czy zwykłego wypadku. Prokuratorzy obecnie twierdzą, że pułkownik ponosi odpowiedzialność za incydent. Oczekiwano, że wkroczy do ruchu ulicznego i do.