Radosław Masłowski Żona – Reporter Radosław Masowski jest związany z „Panoramą” od 2005 roku. W poście na Facebooku stwierdził, że atmosfera w redakcji programu była napięta, kiedy został zwolniony. – Po kilku minutach tyrad, gróźb i epitetów co wprawiło w osłupienie mimowolnych widzów tej wymiany zdań poinformowano mnie, że powodem mojego zwolnienia było spóźnienie się z materiałem audycji.Oczywiście treść tego dnia została szybko rozpowszechniona, jak wyszczególnił. Masowski twierdzi, że prawdziwym powodem jego zwolnienia była wielokrotna odmowa przekazania reżyserowi programu „nieprawdziwych, oszczerczych informacji”.
– I proszę, oszczędź nam frazesów typu „jak mi przykro” i „co za wstyd”; zamiast tego pomyślcie o nieszczęsnych duszach, które muszą nadal trudzić się w tej redakcji. Zdecydowana większość z nich ma nadzieję, że wszystko wróci do normy:bez dławienia wolności słowa poprzez nakładanie ograniczeń na to, co można mówić lub zakazanie krytyki rządu. Ponadto należy się za nich modlić. Szkoda, że nie mogą nawet „polubić” tego posta bez ryzyka wypowiedzenia, jak to ujął dziennikarz. Masowski twierdzi, że jego przełożeni próbowali cenzurować jego ostatnią pracę dotyczącą drobnego wydarzenia szycie garnituru dla konia przez słynną angielską firmę.
– Dziennikarz określił go jako „koń w garniturze” i usłyszałem, że warto byłoby dodać zdanie, że taki koń w garniturze byłby sędzią Trybunału Konstytucyjnego.Śmieszny? Podejmij własną decyzję. Jest zbulwersowany nowym wyglądem. Sędzia Trybunału Konstytucyjnego został pominięty w wyemitowanym wcześniej materiale sprzed dwóch tygodni.Piotr Lichota od połowy stycznia przejął po Jacku Skorusie stanowisko reżysera „Panoramy”. Na razie nie uzyskano odpowiedzi Lichoty na zgłoszenie Radosława Masowskiego.
Minęły dwa tygodnie, odkąd wydawcy TVP Info Izabela Lekiewicz i Magdalena Siemitkowska zostali zwolnieni z Telewizji Polskiej za chęć obszernej relacji z demonstracji Komitetu Obrony Demokracji, a Magorzata Serafin za brak zgody na emisję materiału z „Wiadomoci” TVP1 pokazujący, że siły bezpieczeństwa atakowały demonstrantów za rządów PO-PSL.Zwolnieni wydawcy zapewniali, że postępowali etycznie i nie odeszli z redakcji w sposób, który stwarzałby stacji problemy w zakresie produkcji programowej. Uksz Kowalski, Patryk Zalasiski i Anna Cakowska, subwydawca, również przesłali ogłoszenia.
Kwiaty złożono przed drzwiami, w których doszło do tragedii. Prokuratura zapieczętowała drzwi. Koszmar pojawił się po raz pierwszy w piątek wieczorem lub w sobotę rano.Artur K., lat 33, podszedł do młodszej o 9 lat Kamili. Mieszkała w kamienicy w Lubie Dolny Śląsk. Nie jest jasne, czy dziewczyna go wpuściła, czy też wtargnął do środka. Od razu odkryliśmy, że po wejściu do środka sprawca planował zgwałcić, a po związaniu rąk swojej ofiary taśmą malarską udusił ją poduszką.Ściany budynku są cienkie jak papier. Można było podsłuchać, co do siebie mówili, gdy jeszcze byli razem. Więc co? Nie krzycz.
Aniela Masowska, sąsiadka zamordowanego, opisuje przerażającą ciszę. W niedzielę dowiedziała się, że zmarła jej 24-letnia współlokatorka Kamila. Zaniepokojona tym, że od dłuższego czasu nie miała wiadomości od córki, matka zmarłej odwiedziła tego dnia jej mieszkanie. W pilnej potrzebie zadzwoniła pod numer 911.kobieta nie żyła od kilku dni, zanim przybyli ratownicy medyczni. Były partner został szybko zatrzymany przez władze. W jego organizmie był alkohol. – Do drzwi zapukał policjant. Wypytywał mnie o szczegóły tego haniebnego czynu. Nogi ugięły się pode mną. Kręci głową z niedowierzaniem; w końcu byli wzorową parą.
Aresztować
W środę został zatrzymany na okres trzech miesięcy. Oskarżenie o nieumyślne spowodowanie śmierci związane z gwałtem pozostaje otwarte przeciwko niemu. Zdaniem Tomasza Czukowskiego z Prokuratury Rejonowej w Jeleniej Górze jest to kwalifikowane zabójstwo zagrożone karą co najmniej 12 lat więzienia. 34-latkowi grozi dożywocie.Przyznał się do winy i przedstawił szczegółowe uzasadnienie. Prokuratorzy niechętnie podają szczegóły jego wersji ze względu na obawy, że może to zagrozić toczącemu się śledztwu. We wtorek w kamienicy odbyła się wizja społeczna. Podejrzany miał na sobie piżamę i bluzę, kiedy się pojawił. Pantofle były wszystkim, co zakrywało jego bose stopy.Co myślałeś? sprawdzali dziennikarze. Zapytany Artur W. przyznał się do niewiedzy. Jakie konkretnie szczegóły pan pamięta? szukano dociekliwych umysłów.
Osoba „zniknęła na dwa tygodnie”.
Podejrzany ma wielu fanów wśród mieszkańców kamienicy. Był m.inss przez około dwa tygodnie. Założyliśmy, że podjął pracę za granicą. Niestety Andrzej Masowski, sąsiad z klatki schodowej, informuje nas, że para się rozstała.Opisuje Artura W. jako „pomocnego chłopca”. Pamiętam, jak powiedział mi, że będzie przy mnie bez względu na wszystko. W tamtym czasie miałem o nim dobre wrażenie. Poziom uczucia między nimi był czymś, czego można pożądać. Odprowadził ją do biura, a potem wrócił do domu, żeby wyprowadzić psa. Potem, jak tłumaczy Aniela Masowska, poszedł sam załatwiać swoje sprawy.
Małżeństwo, jak wspomina, zawsze było wyjątkowo pogodne. – Nie było kłótni ani niczego, co zapowiadałoby tragedię – podsumowuje. Masowski pracuje nad treściami do wiadomości Superstacji. Prawie dwa lata spędził w Telewizji Nowa, gdzie relacjonował program informacyjny „24 godziny” do odwołania w listopadzie 2018 roku. Ma duże doświadczenie reporterskie, przez prawie dekadę pracował w „Panoramie” TVP2.Został zwolniony przez byłego showrunnera Piotra Lichotę w marcu 2016 roku. O odejściu z publicznej sieci poinformował na Facebooku: Masowski to kolejny pracownik Nowej Telewizji, który dołączył do Superstacji.
Oba “Czy nie…?” i “Rozmowego Dnia” gospodarzem od stycznia i lutego br. jest Marek Czy.W skład ekipy „Bez ograniczeń” wchodzą Adam Feder, Beata Tadla i Jacek Zimnik, który pełni rotacyjnie obowiązki gospodarzy. Były reporter „Panoramy” Radosław M. odszedł ze stanowiska w 2016 roku.W swoim życiorysie ma staże w Polskim Radiu i Radiowej Agencji Informacyjnej. Z kolei TVP zrywa kontakty z odchodzącym pracownikiem. Telewizja Polska zerwała kontakt z M. w marcu 2016 r. „z powodu zaniedbania obowiązków służbowych i niesubordynacji” – wynika z komunikatu Centrum Informacyjnego TVP. Ponadto twierdzi, że po zwolnieniu z pracy,
“TVP spotkała się z falą krytyki ze strony wielu mediów” po tym, jak dziennikarz publicznie potępił swojego byłego pracodawcę, zarzucając mu m.in. ograniczanie dostępu do rzetelnych informacji o działalności opozycji. Telewizja Polska „nie zgadza się na następną próbę kojarzenia ze strony Radosawa M” – czytamy w notatce.
Radosław M. został zatrzymany pod zarzutem pedofilii. Sędzia skazał go na trzy miesiące więzienia.
Według rzeczniczki prokuratury Aleksandry Chester, cytowanej w środę przez TVP Info, Radosławowi M. postawiono zarzuty narażenia małoletniego na materiały pornograficzne, nagrywanie materiałów pornograficznych z udziałem małoletniego poniżej 15 roku życia oraz posiadanie materiałów pornograficznych z udziałem małoletniego.
